Opis
DEPECHE MODE The World We Live In And Live in Hamburg CD+DVD set
Limited Edition CD+DVD set in cardboard digisleeve (slim digipak)
Sound quality: ORIGINAL SOUNDBOARD
Video quality: ORIGINAL JAPAN LASER DISC VERSION, NOT VHS !!!
DVD Video format: Region FREE (R0), Color: NTSC (Plays Anywhere)
To naprawdę przytłaczający atak elektronicznej perfekcji. Depeche Mode mogło przejść milion transformacji od czasu, gdy to wideo na żywo zostało nakręcone w 1985 roku i wypuściło inne nagrania wideo/DVD na żywo – 101, Devotional i Live in Paris – ale to wciąż jest ten z nich wszystkich, który jest oglądane najczęściej na ekranie mojego telewizora.
Nie zapominajmy, że Depeche Mode było przede wszystkim zespołem zajmującym się syntezatorami elektronicznymi (i mniej więcej nadal nimi jest). Być może rozpoczęli swoją karierę jako słudzy pana Kraftwerka, ale w ciągu pół dekady ponurzy Dusseldorfczycy zostali całkowicie przyćmieni. To wideo jest dowodem tego bezkompromisowego powstania.
Co ciekawe, na początku swojej działalności DM dręczony był strachem, że ich występy na żywo będą wydawać się nudne w porównaniu z konwencjonalnymi zespołami rockowymi, ponieważ mieli tylko jednego gościa z przodu, a pozostałych trzech ukrytych za ogromnymi syntezatorami i komputerami dalej z tyłu.
Trochę błędnie ocenili, że „jedynym gościem z przodu” był nieskończenie charyzmatyczny i nieustannie nadpobudliwy Dave Gahan.
Pośród rażących melodii elektro, nieuzasadnionego uderzania w piszczałkę, ciasnych harmonii wokalnych i energetycznej dominacji Gahana na scenie, set przebiega w szybkim tempie, a wszystkie utwory faktycznie bardzo przypominają ich winylowe (jak wtedy były) odpowiedniki. Jedyną krytyką, jaką można postawić temu występowi, jest to, że tempo – z wyjątkiem przerywnika „Somebody” Martina Gore’a – jest stale podwyższone, ale potem oglądasz bardziej wyrafinowane rytmiczne wariacje w „Devotional” i zdajesz sobie sprawę, że to nie jest takie proste: ogromna energia Hamburga poziomu i surowej pasji nie należy tak arbitralnie odrzucać.
Co dziwne, pomimo umiejętności Gore’a jako autora piosenek – które mniej więcej w tym czasie zaczęły naprawdę zyskiwać na popularności – dwie piosenki Alana Wildera: Two Minute Warning i If You Want należą do wyjątkowych momentów tego zestawu. W szczególności Two Minute Warning jest bardzo ważnym elementem historii Mode, ponieważ była to pierwsza piosenka, która mocno ustanowiła strukturę krótkiej zwrotki/warstwowego męskiego refrenu/wersety wokalnej, która miała konsekwentnie pojawiać się w Enjoy the Silence, a nawet później w It’s No Good.
Zestaw prowadzi do bezczelnego zakończenia i właśnie w trakcie bisu następuje diamentowy moment: Shout – kolejna piosenka nie w stylu Gore, dumna posiadaczka tytułu „najbardziej absurdalnej piosenki, jaka kiedykolwiek została nazwana stroną B” historia muzyki popularnej”. Tutaj połączenie prostego, czystego popu z zapadającymi w pamięć, niemal upiornymi efektami elektronicznymi w pełni powraca do sztucznie wskrzeszonego życia. Jak słusznie stwierdza sama piosenka: „niebezpieczna i piękna”.
Jedyny wniosek: absolutny klasyk pierwszego rzędu.
Opinia fana z sewisu Amazon