Opis
To ostatnie nagranie, wydane za życia Goulda, zamyka krąg dyskograficzny, który tak spektakularnie rozpoczął się tym samym utworem w 1955 roku. „Chciałbym myśleć, że w tym, co robię, jest coś w rodzaju jesiennego spokoju, więc dużo muzyki działa uspokajająco. Byłoby cudownie, gdyby to, co robimy w formie nagrania, mogło wzrosnąć do do pewnego stopnia byłby doskonały – nie tylko technicznie, ale także i przede wszystkim duchowo”. (Glen Gould)