Opis
Chrystabell & David Lynch wydali pierwszy singiel „Sublime Eternal Love” z nadchodzącego albumu „Cellophane Memories”, który ukaże się za pośrednictwem Sacred Bones Records.
Singlowi towarzyszy imponujący teledysk wyreżyserowany przez Davida Lyncha. Niemal duchowy ton i nastrój, bujne organy syntezatorowe otaczają słuchacza w emocjonalnej i niebiańskiej, strzelistej muzycznej atmosferze. Linie wokalne Chrystabell nakładają się i przeplatają, tworząc dźwiękowy miraż miękkiego, ciepłego wokalu. Uczucie utworu wciąga i niesie ze sobą, nieustannie w swoim prostym, ale głęboko poruszającym tonie. Artystycznie minimalistyczny i hipnotycznie urzekający teledysk do „Sublime Eternal Love” niemal odzwierciedla uwolnienie od życzliwej siły wyższej i szacunek dla przesłania miłości i nadziei, które niesie. W ciemnym pomieszczeniu światła stroboskopowe oświetlają uśmiechającą się do widza podobiznę Chrystabell. Jest ona wyświetlana jako trzy różne wersje siebie na tym samym obrazie, z których każda śpiewa inną linię i harmonizuje z pozostałymi dwoma. Pod koniec filmu szare chmury szybko przemijają, odzwierciedlając transową jakość obrazów i muzyki.
Początki albumu Chrystabell i Davida Lyncha „Cellophane Memories” sięgają wizji, jaką David miał podczas nocnego spaceru przez las wysokich drzew, nad których wierzchołkami zobaczył jasne światło. Jak wspomina, światło zmieniło się w dźwięk głosu Chrystabell i wyjawiło mu sekret. To właśnie z tych tajemniczych zbieżności światła i dźwięku, dnia i nocy, rozgwieżdżonego nieba i czarnego lasu rozwinęła się współpraca między Chrystabell i Davidem. Na „Cellophane Memories” oboje podróżowali przez różne portale. Wiele piosenek rozgrywa się w bajkowych lasach, na górskich szczytach, w basenach, na autostradach o zmierzchu i w ciemnych sypialniach. Są to miejsca samotności i romansu, rodzaj wysublimowanych krajobrazów, w których ludzie często podróżują samotnie w poszukiwaniu zagubionego kochanka. Ale są to również bezkształtne atmosfery kolorów, pogody i oddechu: niebieskie i białe niebo, czerwone róże, ciemniejące chmury burzowe, wirujące wiatry i letnie zapachy, które szybko zanurzają podróżnika w nadprzyrodzonych doznaniach innych światów. Czas jest kapryśnym stworzeniem w piosenkach Chrystabell i Davida Lyncha. Bohaterowie to niewiele więcej niż skośne szkice codziennych melodramatów czasu: ludzie przychodzą i odchodzą jako obcy, obcy popadają w rozpacz i miłość, kochankowie rozdzielają się na rozdrożach i odnajdują się ponownie w snach. W tym kwantowym matinee codziennego życia każda postać jest zarówno gwiazdą, jak i statystą w tle. Czasowe próby i kłopoty pojawiają się raz po raz w piosence Chrystabell, która wyłania się, rozpływa i zapętla z powrotem w warstwach harmonii. Nakłada się na nie orkiestra Davida i nieżyjącego już kompozytora Angelo Badalamentiego, składająca się z inspirowanych lasem smyczków, idiosynkratycznych glissand gitarowych i chmur pogłosowych, których melodie oddają uczucie zatrzymania czasu na pierwszy pocałunek.
Podobnie jak wiele wcześniejszych prac Chrystabell i Davida, „Cellophane Memories” prowadzi nas z powrotem do głównego pytania: czym jest tajemnica? Niestety, tajemnica pozostaje nierozwiązana. Ale każda tajemnica zawiera fragmenty idei i uczuć opisanych powyżej: odejście i powrót, krajobraz, atmosfera i oddech, mechanizmy czasu odwrócone do góry nogami, wspomnienia z przeszłości, odległe światło świecące z ciemności, muzyka w ciszy, miłość.